niedziela, 21 grudnia 2014

O serii "Wybrani" C.J. Daugherty

 tytuł: "Wybrani"
autor: C.J. Daugherty
liczba książek: 4

Myślę, że każdy z was słyszał o serii "Wybrani" napisanej przez C.J. Daughtery. Piszę o trzech pierwszych częściach na raz, ponieważ nie pamiętam ich dostatecznie dobrze, aby dla każdej zrobić oddzielny wpis, a chce być z tą serią na bieżąco, ponieważ właśnie czytam czwartą część. Opowiada ona o Alli, dziewczynie która trafia do Akademii Cimmeria, która jest chyba najdziwniejszą szkołą o jakiej czytałam...

Świat Allie legł w gruzach, jej ukochany brat zginął, a ona została aresztowana - kolejny raz. Rodzice podejmują desperacką decyzję o wysłaniu dziewczyny do elitarnej szkoły z internatem. Akademia Cimmeria nie jest jednak zwyczajną szkołą. Panują tu dziwne zasady, a uczniowie to w większości bogate dzieci wpływowych rodziców. Kiedy jedna z uczennic zostaje zamordowana, Allie zaczyna rozumieć, że Akademia Cimmeria skrywa mroczny sekret. Czy w jego odkryciu pomoże dziewczynie przystojny Sylvain? A może outsider Carter? 
Jaką tajemnicę kryje historia rodziny dziewczyny?
Kim tak naprawdę jest Allie?

Jeżeli chodzi o pierwszą część serii, "Wybrani" to naprawdę bardzo mi się podobała.Te wszystkie tajemnice wpływały na to, że książkę czyta się naprawdę szybko i miło. Nie mogłam się od niej oderwać i z niecierpliwości przewracałam kolejne kartki, aby dowiedzieć się co będzie dalej. Jednak im dalej w to brnęłam tym było gorzej. Druga część, "Dziedzictwo", była fajna, ale bez przesady, jednak trzecia, "Zagrożeni", zawiodli mnie. Dlaczego? Myślę, że chodzi o stały schemat, którym napisane są te książki, to, że akcja zaczyna się dopiero od połowy. Może też chodzi o samą Allie, która z każdą książką denerwowała mnie coraz bardziej.

Narracja w tej serii jest trzecioosobowa ze szczególnym naciskiem na myśli i uczucia głównej bohaterki, Allie. Właśnie to mi przeszkadzało. Nienawidzę tej dziewczyny tak bardzo jak tylko da się nienawidzić książkową postać. Sądzę, że znacznie lepiej czytałoby mi się tę serię, gdyby była ona pisana z perspektywy kogoś innego, na przykład Zoe, Nicole lub nawet  Rahel. Dlaczego tak bardzo nie lubię Allie? Głównie dlatego, że zdaje jej się, że jest pępkiem świata. Bo oczywiście nikt inny na świecie nie cierpi, nikt inny nie może pomóc innym, nikt inny nie ma własnej woli i nikt inny nic nie czuje, poza naszą biedną Allie. Ok, rozumiem, że trochę w życiu przeszła, ale to nie znaczy, że wszyscy, zawsze muszą najpierw myśleć o niej. Jeszcze jedno co mnie w niej wkurza to to, że jest taka niezdecydowana. Naprawdę, podczas akcji książki nie pamiętam ile razy zrywa z Sylvainem, aby być z Carterem i odwrotnie. Dokładniej to opiszę podczas recenzji czwartej części serii, "Zbuntowanych".

Oprócz tego naprawdę denerwował mnie Sylvain. Co prawda nie tak bardzo jak Allie, ale jednak. Nie cierpię go już od pierwszych stron książki, przystojni Francuzi przecież zawszę są podejrzani... Zdecydowanie jestem team Carter.

Jednak nie myślcie, że w tej książce są sami denerwujący bohaterowie. Niektórych z nich naprawdę polubiłam. Na przykład Zoe, która w "Zbuntowanych" ma trzynaście lat jest super. Nie dość, że jest geniuszem to jeszcze mega wysportowana i szczera do bólu. Po prostu ją uwielbiam. Następną postacią, która jest naprawdę ciekawa jest Nicole, bliska przyjaciółka Sylvaina z Francji.

Jeżeli chodzi o samą akcje, to tak jak już mówiłam, przez jakąś część książki jej po prostu nie ma i mamy naszą biedną Allie i jej denerwujące gadanie o niczym, jednak, gdy już się rozwinie wciąga tak, że od książki nie sposób się oderwać. Podoba mi się też temat książki. Szkoła, do której chodzą tylko bogacze, która tak naprawdę okazuje się dużo ważniejsza, niż mogłoby się na początku wydawać. Super!

Mimo tych wszystkich złych rzeczy, które o serii napisałam, sądzę, że mogę ją polecić jeśli tylko jesteście w stanie jakość ścierpieć humory Allie. :P

1 komentarz:

  1. Całkiem podobała mi się ta seria, chociaż z każdą częścią poziom spadał, żadna już nie była w stanie dorównać "Wybranym" :c Pamiętam, że bardzo szybko mi się tę serię czytało, ale Allie strasznie mnie w pewnym momencie zaczęła denerwować.
    Cieszę się, że trafiłam na Twojego bloga. Widzę, że czytamy podobne książki. Na pewno będę tutaj regularnie zaglądała :)

    Pozdrawiam,
    Alpaka

    OdpowiedzUsuń