czwartek, 15 stycznia 2015

"Klucz" Mats Strandberg i Sara B. Elfgren

tytuł: "Klucz"
autorzy: Mats Strandberg i Sara B. Elfgren
liczba stron: 853
seria: "Engelsfors" (tom 3)

UWAGA 
"Klucz" to trzecia część serii, tak, że w recenzji pojawią się spoilery poprzednich części.

Chociaż od tragedii w sali gimnastycznej w liceum w pozornie spokojnym szwedzkim miasteczku minął niespełna miesiąc, świat Wybrańców niebawem znów stanie na głowie. Tajemnice zostaną wyjawione, a lojalność wystawiona na ostateczną próbę. Czasu jest coraz mniej, Wybrańcy mogą być pewni tylko jednego - nic nie będzie tak jak dawniej.

 Na "Klucz" czekałam od skończenia tom drugiego, "Ognia", czyli od roku. Ponieważ cała seria BARDZO mi się podobała, oczekiwałam czegoś świetnego. Wielkiego zakończenia. Poniekąd to właśnie dostałam, jednak czegoś mi w tej książce zabrakło...

Po aferze z PE (pozytywne Engelsfors) Wybrańcy nie widzą co robić dalej. Teoretycznie mają pokonać apokalipsę, zamknąć portal do świata demonów i tak dalej. Tu jednak pojawia się problem. Nie bardzo wiedzą jak to zrobić, a przecież mają już tak niewiele czasu. Nie wiedzą komu mają ufać i co się w około dzieje. Przez jakąś część książki panował taki chaos, że praktycznie nie wiedziałam co się dzieję, kto jest w danym momencie "dobry", a kto "zły". Trochę mnie to irytowało. Jednak gdy już prawdziwa akcja się zaczęła, szybko wybaczyłam książce, to co było na początku, bo czytanie całkowicie mnie pochłonęło.

W książce jest mnóstwo nieoczekiwanych zwrotów akcji, nawet nie wiem czy nie za dużo. Trudno jest się w niej połapać i panuje (jak już pisałam) okropny chaos. Przez jakąś część książki Wybrańcy praktycznie donikąd nie zmierzali, kręcili się w kółko.

Jednak ta część ma coś czego w poprzednich nie było i dla mnie jest dużym plusem. Są to sceny z "pogranicza", czyli miejsca do którego Ida trafiła po śmierci. W sumie, to one najbardziej mnie ciekawiły. Razem z Idą odkrywałam wszystkie sekrety Wybrańców, o których oni nie mieli pojęcia.

Jeżeli chodzi o Wybrańców, to muszę przyznać, że tych co lubiłam, Eliasa i Rebece, autorzy zabili już w pierwszej książce. Jeżeli chodzi o tych co zostali, to nie, nie polubiłam już żadnego, z obawy przed tym, że autorzy znów ich uśmiercą. Jednak podobało mi się to, że postacie w żaden sposób nie były wyidealizowane, a także to, że nie mamy tu jednej głównej bohaterki, tylko książka jest równo rozłożona między wszystkie.

Ogółem "Klucz" mi się podobał, pomimo, że przez początkowy chaos nie jest aż tak dobry jak inne części. Jednak wciąż trzymał ten mroczny klimat, który tak cenię w tej serii. Polecam.

moja ocena: 8/10

wtorek, 6 stycznia 2015

"Gra Endera" Orson Scott Card

tytuł: "Gra Endera"
autor: Orson Scott Card
liczba stron: 325

Muszę przyznać, że nie przepadałam za science fiction. To pewnie przez książkę "Dzień tryfidów", którą ostatnio przeczytała. Nie chodzi o to, że była zła, nie, była po prostu nudna i donikąd nie zmierzająca. Myślałam, że właśnie takie jest science fiction. Tak, użyłam czasu przeszłego. Myślałam tak, aż do czasu, kiedy przeczytałam "Grę Endera"

Wobec śmiertelnego zagrożenia nadciągającego z kosmosu Ziemia przygotowuje swoją broń ostatniej nadziei. Jest nią chłopiec, w którym odkryto zalążki niezwykłego geniuszu wojskowego. Czas nagli, a przyszłość dwóch cywilizacji spoczywa w rękach dziecka...


W Enderze odkryto potencjał, by w przyszłości zostać niezwykłym dowódcą, który uratuje ludzi przed atakiem niebezpieczeństwa z kosmosu. Zarówno w jego bracie Peterze, jak i siostrze Valentine też to odkryto. Jednak oni nie przeszli testów. Nie nadawali się. Z Enderem jest jednak inaczej. Od razu widać, że jest wyjątkowy.

Tym, co najbardziej zdziwiło mnie w "Grze Endera" jest wiek bohaterów. Czy w jakiejkolwiek innej książce czytaliście o sześciolatku, który ma wygrać walkę z kosmitami? O dwunastolatku, który chce zapanować nad światem? O dziesięciolatce, która wywołuje polityczne zamieszanie? Ja nie. A jeżeli już to byli to tego rodzaju bohaterowie w bajkach, w których nikt nie wież, a oni potem, nikt nie wie jakim cudem ratują świat. Tutaj jednak jest inaczej. Wszyscy ludzie wierzą, że ich nadzieją jest sześciolatek. Czy tylko mi to wydaje się chore? To właśnie przez to Ender czuje na sobie tak ogromną presję. Właśnie dlatego ta książka wydała mi się taka smutna. Ender od zawsze był izolowany, od zawsze przed kimś uciekał. Najpierw przed starszym bratem, potem przed chłopakami ze szkoły. Zawsze, gdy już poukłada sobie życie, coś musi się zepsuć. Pod tym względem trochę przypomina mi Harrego Pottera z książek pani Rowling, jednak w porównaniu do Endera, Harry miał cudowne dzieciństwo...

Ponieważ jest to książka science fiction, nie czyta się ją bardzo szybko czy łatwo, jednak język Orsona Carda nie należy też do najtrudniejszych. Bardzo podoba mi się sposób w jaki napisana jest książka. Na początku rozdziału mamy dialog między dwoma osobami, i dopiero potem przechodzimy do normalnej, trzecioosobowej, narracji. Nie wiemy na początku kto z kim rozmawia i wyjaśnia nam się to dopiero później. Jest to następna, rzecz, która podoba mi się w tej książce. Tajemnice. Tak, dużo tajemnic, a im więcej tym lepiej.:)

W książce jest dużo bohaterów, których można polubić, na przykład: Alai (który jest naprawdę super i którego lubię najbardziej), Groszek, czy Valentine. Jak już pisałam, najbardziej zdziwił mnie wiek bohaterów. Valentine, na przykład, wyobrażałam dobie jako szesnastolatkę, a tu się nagle okazuje, że jest młodsza ode mnie. Główny bohater, Ender jest postacią ciekawą. Jest bardzo inteligentny i odważny, jednak nie da się powiedzieć, czy jest raczej dobry, czy zły. Na pewno się stara, jednak nie jest postacią, którą można łatwo "rozgryźć".

"Grę Endera" polecam wszystkim, głównie miłośnikom science fiction, ale nie tylko. Jest niezwykle interesująca, wciągająca i poruszająca.

Moja ocena: 9/10




sobota, 3 stycznia 2015

Najlepsze książki 2014 roku!:)

Szerze, To nie liczy liczyłam ile książek przeczytałam w 2014 roku i nie mogę wam podać dokładnej liczby. Przepraszam:( Wiem tylko, że było ich bardzo, bardzo, bardzo dużo. W tym poście chciałabym wam pokazać 11 najlepszych książek jakie przeczytałam w tym roku:) Dlaczego 11? Chciałam 10, ale nie mogłam się zdecydować. Przynajmniej jest oryginalnie. Zapraszam!

Książki nie są poukładane w żadnej kolejności. Wszystkie są dla mnie tak samo ważne.

1. "Hobbit" J.R.R. Tolkien
Nie wiem czy trzeba to wyjaśniać. Tolkien jest po prostu nieśmiertelny, a jego książki ciągle będą zdobywać nowych fanów. "Hobbit" spodobał mi się
tak bardzo, dzięki fantastycznie wykreowanym bohaterom, krainą, magicznym stożeniom i wspaniałemu stylowi pisania autora. Dzięki niemu zaczęłam też czytać "Władcę pierścieni" (jestem w połowie:)), którego wcześniej bałam się trochę ze względu na wielkość.




2. " Opowieści z Narnii. Podróż "Wędrowca do świtu"" C.S. Lewis

Tak, wiem nie czytałam "Opowieści z Narnii" w dzieciństwie. Po prostu wtedy ta książka mi nie podeszła. Teraz jednak zdecydowałam się sięgnąć za nią i bardzo mi się spodobała. Mimo, że jestem chyba trochę na nią za stara, to spędziłam bardzo miłe chwile czytając "Podróż "Wędrowca do świtu" (nie wiem jak napisać ten tytuł).


3. "Pretty Little Liars. Tajemnice Ali" Sara Shepard

Wiem, że chyba nie powinnam się do tego przyznawać, ale w tym roku przeczytałam prawie całą serię. Właśnie "Tajemnice Ali" podobały mi się najbardziej. Polecam jednak przeczytać to dopiero na koniec serii, bo można tym sobie nieźle zaspoilerować.


4."Gra Endera" Orson Scott Card
Mimo, że nie jest to książka, którą się czyta szybko lub łatwo, to na pewno jest wciągająca. "Gra Endera" z powrotem zachęciła mnie do science fiction. Recenzja niedługo będzie.

 5."Ogień" Mats Strandberg i Sara B. Elfgren
Druga część serii "Engelsfors".
Jedna z najbardziej wciągających książek jakie czytałam. Jest to chyba też najlepsza książka o magii, jaką miałam. Właśnie czytam trzecią część i jest tak samo świetna, niedługo recenzja.

6. "Lodowy smok" George R.R. Martin
Niesamowita książka, o poświęceniu i przyjaźni, ciekawa i z pięknymi ilustracjami. Niedługo napiszę recenzje.


7. Szklany tron" Sara h J. Maas
Nie chodzi mi tylko o pierwszą część, ale o wszystkie, które przeczytałam. Recenzja.



8."Posłaniec" Markus Zusak
Świetna książka, z przesłaniem, wspaniale wykreowanymi bohaterami i wartką akcją. Bałam się, że po przeczytaniu "Złodziejki książek", "Posłaniec nie spodoba mi się, jednak tak nie było. Naprawdę świetna książka. Recenzja.

9. "Złodziejka książek" Markus Zusak.
I koleina świetna książka Zusaka. Oczarowuje, bohaterami, akacją, stylem pisania, nietypową narracją, po prostu wszystkim. Mimo, że jest trochę cegłowata, czyta się naprawdę szybko.

 10. "Miasto cieni" Ransom Riggs
Druga część "Osobliwego domu pani Peregrine" i kolejna książka, w której podoba mi się absolutnie wszystko, a najbardziej jej mroczny styl. Recenzja.

11. "Opowieść panny młodej" Kaoru Mori
Nie jest to książka, tylko manga, ale postanowiłam ją umieścić w tym poście, ponieważ bardzo mi się podobała. Zachęciła mnie do tego gatunku. Na pewno zrobię recenzja, gdy przeczytam całą serię.

To by było na tyle. Chciałabym wam bardzo polecić wszystkie te książki i do tego złożyć najlepsze życzenia na nowy rok. Taa.. chciałabym, jednak nie jestem w tym zbyt dobra, więc życzę wam tylko aby, wszystko było jeszcze lepsze, a przynajmniej nie gorsze niż było w 2014. :))