wtorek, 18 listopada 2014

"Posłaniec" Markus Zusak

 tytuł: Posłaniec
autor: Markus Zusak
liczba stron:345

Poznajcie Eda Kennedy'ego - przeciętnego taksówkarza, kiepskiego karciarza, pechowca w miłości. Mieszka w ruderze na przedmieściach, dzieli się kawą ze swoim psem Odźwiernym i darzy uczuciem koleżankę Audrey. Jego życiem rządzą spokojna rutyna i brak perspektyw - do chwili, gdy pewnego dnia niechcący powstrzymuje napad na bank.
I wtedy pojawia się pierwszy as.
Wtedy Ed zostaje posłańcem.
Tak oto wybrany wędruje przez miasto, pomagając i cierpiąc (jeśli to konieczne), aż pozostanie już tylko jedno pytanie: kto stoi za jego misją?
Do przeczytania Posłańca zachęciła mnie pierwsza książka Markusa Zusaka, którą przeczytałam, czyli Złodziejka książek. Tam zachwycił mnie piękny i niebanalny styl pisania autora, a tu sama treść książki.
Ed Kennedy nie poszedł na studia, nie wyprowadził się z rodzinnego miasteczka i nie znalazł sobie dziewczyny. Winę za to zrzuca na swoje ogromne lenistwo (czytał książki w szkole zamiast się uczyć) jak i też na to, że jest beznadziejnie zakochany w swojej koleżance Audrey. Nieodłącznym elementem życia Eda jest gra w kardy ze swoimi przyjaciółmi, Marvinem, Audrey i Ritchim, którzy są równie ambitni jak on.

"Cały czas zadaje sobie pytanie: "I co, Ed? Co tak naprawdę osiągnąłeś przez te dziewiętnaście lat?". Odpowiedź jest prosta.
Gówno.

Jego życie nieoczekiwanie się zmienia, kiedy dostaje pierwszego asa.

Książka spodobała mi się już od pierwszych stron.Tak naprawdę to najfajniejszy z niej całej jest pierwszy rozdział  Napad  w którym Ed opisuje to jak został wplątany w całą aferę, siebie i swoich kumpli.

Wszyscy moi kumple to idioci. Nie pytajcie mnie dlaczego. Czasami tak już po prostu jest.”

Bardzo podoba mi się styl w jakim książka jest napisana, sposób w jaki narrator poprzez różnego rodzaju zwrotu i pytania wchodzi w kontakt w czytelnikiem. Podobnie jest w Złodziejce.  Bohaterowie, których muszę przyznać, że na początku nie lubiłam z czasem zaczynają się zmieniać. Ok, może to nie sami bohaterowie się zmieniają, może chodzi o moje nastawienie, które nie mogło pozostać takie same wraz z kolejnymi sekretami ujawnianymi przez autora. Właśnie to mi się podobało. Bohaterowie nie są wyidealizowani,  pokazuje się ludzi takich jakimi są naprawdę. Głupi, leniwi, a czasami zazdrośni i agresywni. Dopiero z czasem dochodzimy do tego, że na przykład Ed pod maską beznadziejności skrywa naprawdę mądrego człowieka.
"Tylko w dzisiejszym chorym społeczeństwie człowiek może być prześladowany za czytanie zbyt wielu książek"

Akcja w powieści płynęła szybko i była bardzo ciekawa lecz mimo tego nie zabrakło przejmujących (przynajmniej dla mnie) refleksji na temat współczesnego świata.
Polecam książkę wszystkim i nie ukrywam, że jet ona jedną z moich ulubionych.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz