sobota, 20 czerwca 2015

Czerwona królowa - Victoria Aveyard

Hej, wiem, że strasznie dawno mnie tu nie było. Mogę to zwalić na szkołę, brak czasu lub po prostu na własne lenistwo. Mam nadzieję, że od teraz uda mi się publikować posty częściej i bardzo was przepraszam za tak długą przerwę. A teraz... przechodzimy do recenzji!

tytuł: Czerwona królowa
autor: Victoria Aveyard
liczba stron: 488
moja ocena: 6/10


Czy jest tu ktoś, kto nie słyszał o Czerwonej królowej? Ogromna promocja jeszcze przed premierą książki przyczyniła się do tego, że zajęła ona na mojej (i chyba innych też) liście must have czołowe miejsce. Ciekawy opis, ładna okładka, ogromny szum na zagranicznym booktub'ie to wszystko przyczyniło się do tego, że miałam co do tej książki bardzo duże oczekiwania. Chyba trochę za duże....

Norta to państwo, w którym społeczeństwo jest podzielone na ludzi o dwóch kolorach krwi, czerwonym i srebrnym.  Cała władza jest tak naprawdę zebrana w rękach srebrnych. Są oni prawie niezwyciężeni, mają super moce i ..., ach tak panują nad czerwonymi. Czerwoni natomiast to zwykła siła robocza, przeciętni zjadacze chleba, których życie jest guzik warte.
Właśnie w takim społeczeństwie żyje Mare. Dziewczyna, która wszystkim wydaję się być zwykłą czerwoną, która dobra jest tylko w kradzieżach, jednak tak naprawdę okazuje się być kimś więcej...

Czerwona królowa porównywana jest chyba ze wszystkimi książkami młodzieżowymi. Igrzyska śmierci, Niezgodna, Szklany tron, Rywalki... Jedni mówią, że to dobrze ponieważ książka ta ma coś dla każdego. Ja jednak sądzę, że przez te podobieństwa Czerwona królowa jest strasznie schematyczna i poniekąd przewidywalna. Mamy tu dziewczynę, która wywodzi się z samego dołu drabiny społecznej. Zostaje przeniesiona do innego środowiska. Okazuję się, że jest kimś więcej niż inni przypuszczali. Musi grać, aby nic jej się nie stało. Jest dwór, toczący między sobą intrygi, "każdy może zdradzić każdego". Są dwaj przystojni książęta. (nienawidzę trójkątów miłosnych). Zauważacie coś? Tak! To wszystko już było!

Plusem książki jest na pewno jej główna bohaterka, Mare, która może i jest trochę naiwna, ale i tak ją polubiłam. Nie denerwuje czytelnika, nie zasypuje swoimi problemami sercowymi, po prostu nie przeszkadza. Ale, co najważniejsze myśli, co rzadko zdarza się typowym bohaterką serii młodzieżowych. Jeżeli chodzi o pozostałych bohaterów, głownie o Cala i Mavena, to nie jest już tak dobrze. Nie za bardzo ich polubiłam, przez większość książki działali mi na nerwy i w ogóle nie wiedziałam za co Mare tak ich polubiła. Następną rzeczą, która mi się nie podobała, to to, że poza głównymi bohaterami, każda postać musi być czarna albo biała. Dobra albo zła. Królowa jest zła, Evangeline jest zła, prawie wszyscy srebrni są źli. A rodzina, przyjaciele, znajomi Mare dobrzy. Brakowało mi tu postaci szarych, o których nie wiedziałabym co sądzić.

Mimo tych wszystkich wad książkę czyta się naprawdę szybko i można się w nią wciągnąć. Akcja jest szybka, a niektórych zwrotów akcji nie da się przewidzieć. Książka ta jest po prostu zwykłym czaso umilaczem, który nie jest zbyt ambitny, jednak nadaje się idealnie do "zabijania" czasu. 

Mimo, że książka nie była najlepsza, to prawdopodobnie sięgnę po następne części, ponieważ Czerwona królowa ma ogromny potencjał, który w pierwszej części po prostu nie został rozwinięty.
Polecam osobą, które mają ochotę sięgnąć po coś lekkiego i niewymagającego, jednak mnie osobiście lektura nie zachwyciła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz