środa, 4 marca 2015

"Jedyna" Kiera Cass


 tytuł: "Jedyna"
autor: Kiera Cass
liczba stron: 334
seria: "Selekcja" (tom 3)

O cyklu pani Cass różne są opinie i  dużo można o nim powiedzieć. Sądzę, że najprawdziwszym stwierdzeniem będzie to, że mimo, że jest wręcz do bólu przewidywalny, to i tak nie można się od niego oderwać tak długo, aż nie przeczyta się całości.

Po beznadziejnej "Elicie" miałam dwie opcje.  Mogłam albo zakończyć czytanie i starać się o tej serii zapomnieć albo jak najszybciej sięgnąć po kontynuacje mając nadzieję, że poprawię sobie tym zdanie o twórczości Kiery Cass. Jak już mogliście się zorientować wybrałam tę drugą opcję. I jak "Jedyna"?

Kiedy w zamku pozostają już tylko cztery dziewczęta Ami spostrzega, że rywalizacja stała się naprawdę zacięta. Mimo, że ona jest już pewna co do swoich uczuć do Maxona, nareszcie, on jeszcze chyba pewny nie jest. I zabawa, którą przez całą powieść toczą bohaterowie rozpoczyna się od nowa, bo ilekroć ta dwójka się do siebie zbliży dzieję się coś, co ich rozdziela. To naprawdę potrafi człowieka zirytować, bo myślę, że gdyby czegoś takiego nie było "Rywalki" mogłyby mieć jeden, może dwa tomy. Nie więcej.

Jednak w "Jedynej" jest coś więcej niż w dwóch poprzednich seriach "Selekcji". Po pierwsze jest to co zaintrygowało mnie ( i myślę, że też większość osób ) już w pierwszej części, a w drugiej zostało prawie całkowicie pominięte. Wątek rebeliantów! Nareszcie coś się dzieje. Poznajemy ich zamiary, mamy strzelaniny i wiele innych. Właśnie na to czekałam. Nie jest co prawda tak dobrze jak miałam nadzieję, bo takich momentów nie ma zbyt dużo, ale nie ma co narzekać

Jeżeli chodzi o bohaterów, to Ami już nie jest aż taka denerwująca jak w drugiej części. Mimo, że wciąż trudno ją wytrzymać to jakoś już daję radę. Możecie być ze mnie dumni.  O Aspenie i Maxonie wolałabym raczej nie pisać. Oboje wydają mi się tacy bezbarwni i papierowi.

Jeżeli chodzi o zakończenie, to nie jest ono jakoś szczególnie odkrywcze, ale szczerze mówiąc niczego szczególnie odkrywczego się tu nie spodziewałam. Każdy chyba wie jak to się skończy. Nawet ten, kto serii nie czytał. Jednak pomiędzy początkiem książki, a bajkowym zakończeniem, dzieje się parę nieoczekiwanych rzeczy, które naprawdę działają na korzyść całej historii.

Ogólnie "Jedyna" nie jest złą książką. Jako ostatnia część "Selekcji" jest naprawdę fajna. Ciekawa i wciągająca. Polecam ją przeczytać osobą, które mają już pozostałe części za sobą. Jest naprawdę dużo lepsza od "Elity". Jeżeli jednak chodzi o całą serię, to nie jest jakaś mega odkrywcza, ani nic w tym stylu, jednak czyta się ją całkiem miło i lekko.

moja ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz