sobota, 7 lutego 2015

"Elita" Kiera Cass

tytuł: "Elita"
autor: Kiera Cass
liczba stron: 326
seria: Selekcja (tom 2)

35 DZIEWCZYN PRZYBYŁO DO PAŁACU.
 POZOSTAŁO TYLKO 6.

W zamku pozostało już tylko sześć dziewcząt, prawdziwa elita. Rywalizacja o koronę i serce księcia Maxona dobiega już końca  i czują to już chyba wszystkie dziewczyny. Jedyną z nich, która wciąż jeszcze nie wie czego chce jest America.

Maxon zachowuje się dziwnie. 
Aspen wciąż jest drogi memu sercu. 
W zamku dzieją się niedobre rzeczy.
Nie wiem, czy chcę być wybraną.
Czasami mam już wszystkiego dosyć!

Czy tylko mnie nie zachęca ten wstęp?

 Jeżeli czytaliście moją recenzję "Rywalek", to wiecie, że książka ta wciągnęła mnie, oczarowała i pozytywnie zaskoczyła. A jak jest z "Elitą"? Zupełnie odwrotnie.

"Elita" Kiery Cass jest idealnym przykładem na to, jak trójkąt miłosny może zniszczyć całkiem niezłą historię. Sięgając po tę książkę liczyłam na więcej zaskoczeń i akcji niż w tomie pierwszym. A co dostałam? Dziewczynę, która nie ma pojęcie co ze sobą zrobić, jest strasznie niezdecydowana i niszczy życie wszystkim wokoło. W pierwszym tomie naprawdę polubiłam Ami, zastanawiam się więc co się z nią stało. Czuję się prawie tak, jakby zdradziła mnie przyjaciółka... Czy to pobyt w pałacu tak ją zmienił? Nie wiem. Jednak po przeczytaniu "Elity" mam nadzieję, że niedługo porwą ją rebelianci.

A tak wracając do rebeliantów, to faktycznie dowiadujemy się paru ciekawych faktów o nich, jak i o stworzeniu Illeai, jednak jest tego naprawdę niewiele. Książka miała naprawdę ogromny potencjał. I właśnie tego nienawidzę. Gdy autor tworzy ciekawy fikcyjny świat, po czym w ogóle go nie rozwija i zamiast tego skupia się na wątku miłośnym lub, jeszcze gorzej, miłosnym trójkącie. Właśnie dlatego nie czytam paranormal romans.

Książce tej brakowało jakiegoś mocnego momentu do którego cała historia by zmierzała. W efekcie całość wypada dość słabo i tak... byle jak.

Jedyną pozytywną rzeczą w książce jest to, że czyta się ją szybko. Naprawdę bardzo szybko. Gdy już zacznie się ją czytać nie można się oderwać. Nie wiem, czego to zasługa. Może miałam nadzieję, że w końcu wydarzy się coś ciekawego i dlatego nie mogłam przestać czytać? Jednak ostatecznie zawiodłam się, bo książka była do bólu przewidywalna i jak już pisałam taka... byle jaka.

I teraz pozostaje pytania? Czy czytać "Jedyną"?  Myślę, że tak, głównie dlatego, że nie lubię zostawiać niedokończonych serii. Słyszałam też, że "Elita" jest swego rodzaju czarną owcą tej serii i że następna część jest dużo lepsza...

moja ocena: 4/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz